sobota, 29 marca 2014

Opowiadanie cz.7 Adwi

Wszyscy się rozeszli tylko Wiktoria z Agatą szykowały się na imprezę ....
Ag: Podoba ci się  Adam ?
W: No....ale wiesz .....
Ag : Nie wiem
W: Nie jest najgorszy ale ja nie chce robić mu nadziei bo pacz w ilu ja już związkach byłam ...
Ag: Jakich ...?
W: Zacznijmy od ojca Blanki , następnie Przemek nie powiedziałam mu o Blance , potem Piotr sama nie wiem co wtedy  popsułam , Tomasz , Andrzej w sumie to jednostronne zakochanie on był dla mnie tylko szefem a ja dla niego .... No i następnie Tomasz i nudny Tomasz ...- Wiktoria zalała się łzami i chciała uciec do łazienki ale wpadła na Adama .
Ad: Wika co jest ?
W: Nic !!!!
Ad: Spokojnie .. Ja nie gryzę .
Wiktoria pocałowała go , zarzuciła bluzę , złożyła szpilki i uciekła .
Sama nie wiedząc co robi poszła się opić .

Następnego dnia ...

Ad: Gdzie Wiki
Ag: To ona nie była w nocy z tobą ?
Ad: Niestety nie
Nagle z dołu zaczął krzyczeć doktor Jakubek .
J: Adam !!! Twoje kochanie jest pijane pod szpitalem !!!
Ad: Znaleziona !!!
J: Ale ma pecha znalazł ją Andrzej !
Ag: Super ! Chodź Adam ...

3 godziny później ...
Wiki obudziła się w szpitalu pod kroplówką . Obok niej czuwała pielęgniarka
W: Dzień Dobry
- Dzień Dobry
W: Czemu tu pani siedzi ?
- Dr. Adam mi kazał , i jakby się pani obudziła miałam dzwonić
W: A ja panią proszę ...Niech pani nie dzwoni ..
- Ale....
W: Ja zadzwonię  ... Mogę swój telefon ?
- Tak
Podała telefon a Wiki wybiła numer Adama
W: Adaś weź mi coś daj na kaca
Ad: O królewno nie ma  takiego leku ...
W: A coś na ból głowy .
Ad: Andrzej ci dał ...
W: KTO ???
Ad: Andrzej i masz zadzwonić do niego  .
W : Ok Pa
Ad: Pa

Korytarzem przechodził Andrzej Falkowicz .

F : O Jak tam głowa
W: Daj coś przeciwbólowego .
F: A dasz buziaka ?
W: Nie
F: To nie . Niech jej pani coś  da ...

Leki  dane przez Andrzeja okazały się usypiającymi . Po 5 minutach Wiktoria zasnęła .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz