niedziela, 6 kwietnia 2014

Opowiadanie cz.20 AdWi

Ad: Wiki o co była ta ,,kłótnia '' ?
W: O to że Agata wymieniała facetów z którymi byłam i padło imię  Andrzej .
Ad: Byłaś z Falkowiczem ?
W: No nie ważne , potem jakoś tak wyszło że zleciał się cały szpital .
Ad: Spokojnie Wiki ...
W: Masz racje....
Ad; Chodź tu do mnie ruda małpo .
W: Idiota .
Ad: Lepiej ci ?
W: Bardzo .
Wiktoria uspokoiła się i wyszła , pocałowała Adama i chciała wyjść ale Adam złapał ją za rękę  .
Ad: Kocham cię .
W: Oj już tak nie błaznuj i chodź .

W pokoju lekarskim .
S: O pani Wiktorio raczyła  pani przyjść  .
F: Proszę się tak nie czepiać Wiktoria i Adam to świeża para , trzymają im się głupoty.
S: No ale nie muszą  się spóźniać .
Ad: Tyle że PANA pacjent zemdlał i ktoś się nim musiał zająć gdy pan z doktor Rudnicką wypędziliście pielęgniarkę słowami ,, Właśnie pije kawę nie widzi pani czy nie ma panin co robić ? ''
Sambor zrobił się czerwony.
W: Coś jeszcze ?
S: Nie, nic .
Wszyscy wyszli został tylko Adam i Wiki .
W: Naprawdę ?
Ad; No owszem słyszałem jak to mówił , uratowałem pacjenta , więc tak na prawdę . A teraz chodź mam niespodziankę ,
W:  Niespodziankę  ? Wież że ja nienawidzę niespodzianek .
Ad: Nie marudź tylko się przebieraj i chodź .
Wiktoria grzecznie się przebrała .
W: A o co chodzi ?
Ad: Masz gościa .
W: Czyli ....
Ad: Oj chodź Blanka przyjechała .
W: Blanka ?
Ad: No chodź .
W: Dobrze , dobrze .

W hotelu rezydentów .
B: Mama !!!
W: Blanka !
B: Przedstawisz mnie ?
W: To jest Adam . . Adam to jest Blanka .
Ad: Siema .
B: Hejka . Kolega ? Przyjaciel ? Chłopak ?
Ad: Chłopak .
W: Adasiu , pomarzyć można .
Ad: Ruda małpa .
W: Idiota .
B: Hallo .
Ad: Słyszysz jak ona mnie obraża .
W: Słyszałam .
Ad: Miałaś słyszeć .
B: Oj już przestańcie , chodźmy do ... cine ,
W: Kina ! Blanka Kina !
Ag; Mogę  też ,
W: Ok Chodźcie .
Ad: Na co ?
W: Hm....Jakiś horror .
B: Super .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz