Obudzili się rano pod namiotem . Wiktoria leżała koło Adama na ławce , profesor spał na środku parkietu.
Klaudia obok Rafała , Agata spała pod namiotem a Marek siedział przy barze . Wiktoria wstała pierwsza , Adam kolejny , później Andrzej , Klaudia a następnie Rafał . Reszta odeszła po godzinie 1:00 .
W: Cholera jak mnie głowa boli ... - Wstała wzięła torebkę i poszła do hotelu . ..
W hotelu zastała tylko Borysa który spał na kanapie z jakąś panienką . Nic się nie odezwała tylko spojrzała na zegar , zostało jej godzina do dyżuru , pierwszego dyżuru jako ordynator . Poszła więc do pokoju wzięła świeże ciuchy i poszła pod prysznic . Wzięła prysznic , ubrała się , zrobiła delikatny makijaż i poszła do szpitala . Już od drzwi spotkała Stefana . Był on wesoły mimo że odchodzi ze szpitala .
T: Wiktoria . Miło że już jesteś . Chodź pokaże ci twój nowy gabinet . - Wziął dziewczynę pod rękę i podążyli w lewą stronę . Szli tak około pięciu minut po czym Stefan odtworzył drzwi i wpuścił Wiktorię do gabinetu . .. Ściany były w kolorze jaskrawym pod błękit . Przy ścianie stała biała skórzana kanapa . Na przeciwko były dwa białe fotele a przed nimi duże biurko a obok piękne białe obrotowe krzesło .
Po lewej stronie były drzwi . Zaraz obok stała szafa . A z prawej duże okno i mniejsza szafeczka .
Wszystko było pięknie dopasowane .
T: Może być ? - Powiedział z uśmiechem . - Dobra ja już idę . A ty rób co chcesz w swoim królestwie .
W: Dzięki . - Powiedziała i usiadła przy biurku . Siedziała sama ok. 10 minut po czym usłyszała pukanie do drzwi - Proszę . - Do drzwi weszła Klaudia z podpuchniętymi oczami .
K: Hejka .
W: Strasznie wyglądasz . Nie mam jak cie zamienić . Wszyscy mają kaca nawet ja więc ... Co chciałaś ?
K: Jakąś fuchę na świeżym powietrzu ..
W: Pracujesz w szpitalu a nie ... Albo . Wiesz gdzie jest papierniczy ?
K: No kojarzę .. Mam po coś iść ? - Uśmiechnęła się lekko .
W: Kupisz mi , dam kasę . .. Trzy długopisy , papier biały do drukarki , kolorowy papier i takie tam .
K: Ok , czyli wyposażyć mam cie w takie badziewia z papierniczego .
W: Tak - I wyciągnęła dwie stówki . - Za to proszę .
K: Ok . - Wyszła z gabinetu , Wiktoria także . Ruda postanowiła pójść do pani Marii na kawę .
M: Dzień dobry .Kawka ?
W: Tak , bez cukru , sypana . - Siadła na przeciwko .
M: Mam prośbę ... Jest może jakieś miejsce dla Bożenki ? Ale proszę nic nie mówić Rudowi .
W: Niestety nie mam za bardzo miejsca . . . Ewentualnie na internie . A Rud i tak i tak się dowie .
M: Interna ? Zapytam . - Podeszła do lady i podała Wiki kawę - Proszę .
W: Dzięki - Wzięła kawę i poszła do lekarskiego . W lekarskim zastała zaspanych lekarzy .
P: Gdzie Blanka ? Słyszałem że przyjechała .
W: Zapomniałam . - Wzięła telefon i wykręciła numer Blanki .
W: Gdzie ty młoda jesteś ?
B: Byłam i jestem u Kingi a co ?
W: Kiedy będziesz ?
B: Za godzinkę bo i tak masz dyżur .
W: Ok to przyjdź do mojego gabinetu . Spoko ?
B: Spoko .
P: Gabinetu .. Czy ja o czymś nie wiem ?
W: Jestem ordynatorem .
P: Gratulacje .... A ja jestem ojcem ...
W: Gratulacje ...
- Przepraszam , był wypadek 18 rannych .
W: Dobrze dziękuję . Ok ja idę po chirurgów a ty czekaj . - Powiedziała i wyszła na korytarz .
Po kolei dzwoniła do Adama , profesora , Agatę , Ninę i Sambora .
Po 10 minutach przyjechały karetki z osobami z wypadku a w szpitalu była tylko Wiktoria z Przemkiem.
Poszli na internę i wybierali pacjentów z największymi obrażeniami .
W: O nie . Zawołaj mi tu jakieś pielęgniarki , zoperuję sama .
P: Nie dasz rady .
W: A co , wypadało by spróbować ! - Krzyknęła i poszła się myć .
Znów Przemek zajął się dwu letnim dzieckiem . Miało one złamaną nogę i rękę .
,, We dwoje świata nie zbawią '' - pomyślał profesor wchodząc do szpitala . Przebrał się i poszedł na internę.
F: Witam . Gdzie Wiki ? - Podszedł do jednego z pacjentów . - Stan na równi pochyłej .
P: Na operacyjnej z pielęgniarkami . Idź tam . - Nic się nie odezwał tylko przyśpieszył i odszedł .
W: Andrzej ... Weź chodź się zamień bo tu zejdę ...- Nic się nie odzywając zamienił się z Wiki .
Po godzinie ciszy skończyli .
W myjni ...
F: Dobrze się czujesz ?
W: Tak , dzięki . - Powiedziała i oparła się o umywalki . Popatrzała na ziemię , nic się nie odezwała i poszła do swojego gabinetu . Gdy tylko zaszła zastała na biurku dużą paczkę . Usiadła na fotelu popatrzyła przez okno , podeszła do niego i je otworzyła . Następnie postanowiła otworzyć pakunek .
Znalazła na nim kopertę od której zaczęła . ,, Hej . Resztę masz wrzuconą . Klaudia '' .
Następnie odpakowała paczkę gdzie było wszystko co należy posiadać w gabinecie . Obok pudła znalazła także teczkę z papierami do wypełnienia . Najpierw rozłożyła wszystkie przybory , wyrzuciła nie potrzebne papiery i zabrała się do dokumentacji . Pisała coś długo po czym bez pukania wpadł Przemo .
P: Wypadek , Adam ...
W: CO ??? - Zapytała wystraszona .
P: Operuje go profesor kazał cie zawołać .
Nic się nie odezwała tylko wyszła uderzając drzwiami . W gabinecie został sam Przemek .
Wybiegła i poszła prosto na operacyjną . Umyła się i weszła . Był tam profesor i Nina .
F: Wiki to nie jest dobry pomysł . . .
W: Odezwał się kreatywny . - Wysyczała przez zęby po czym wyszła . Poszła do gabinetu po czym zamknęła się na klucz i rozpłakała. Płakała jakieś dwie godziny po czym ktoś zaczął walić do drzwi .
B: Mama ! Otwórz no !!! Co się dzieje ?!?! - Wrzeszczała na cały korytarz . Wiktoria nic się nie odezwała tylko otworzyła drzwi . Cienie i tusz do rzęs miała na całej twarzy . - Co się stało ?
Blanka weszła do gabinetu , ruda zamknęła drzwi i usiadła na przeciwko niej .
W: Adam miał wypadek . Operują go . A ja nic nie wiem .
B; Przestań . Chodź poprawię ci makijaż . - Wyciągnęła małą kosmetyczkę i zaczęła poprawiać Wiki .
W: Może już go zoperowali ? Nie ... Na pewno nie .. I w ogóle ...
B: Możesz skończyć ?! On żyje , ty też .
W: Idź się zapytaj Klaudii .
B: Spoko . - Blanka wyszła a Wiktoria zadzwoniła do Ruda .
R: Halo .
W: Co z Adamem ? Tylko szczerze .
R: Rana postrzałowa , pod żebrem , będzie żył .
W: Operują go jeszcze ?
R: Tak, szukają kuli .
W: Ok .- Rozłączyła się i zakryła rękami oczy .
B: Jestem ... Zaś płaczesz ?
W: Te .. te .. badania ... to ... to.. przez... nie.... też .... w ... w .. nich... jestem....
B: Przestań ! - Podeszła do Wiktorii i przytuliła ją .
W: Wysłałaś tam Klaudie ?
B: Tak .
- Przepraszam , Adama już przywieźli na oiom .
Wiktoria poprawiła makijaż i poszła do Adama .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz