poniedziałek, 14 kwietnia 2014

Opowiadanie cz.29 AdWi

W szpitalu ...
Wiktoria siedziała na kanapie i uzupełniała papiery , gdy do pokoju weszła Agata .
Ag: Przepraszam . Wiktoria ja nie wiem co we mnie wstąpiło . Wiem co sobie pomyślałaś . Ja już taka nigdy nie będę . Jestem z Markiem . On się rozwodzi a mi ciebie brakuje . Ja kłamałam.
W: Skończyłaś ??? Nie mam zamiaru cie słuchać . I twoich przeprosin . Mi nie brakuje przyjaciół . A tobie co ? Nie ma kto dyżurów brać ?
Ag: Powiedziałam tak przez emocje .
W: Bardzo się cieszę ale powiedz szczerze dlaczego tu przyszłaś ??? Mogę wiedzieć  ?
Ag: Wychodzę za Marka i szukam świadka . A chce ciebie . Wiktoria no !!!
W: Zastanowię się - Powiedziała szybko i opuściła pokój lekarski . Poszła do izby przyjęć w której dyżurował Adam . Gdy tylko pacjentka wyszła Wiktoria weszła .
Ad: Pani Aniu możemy chwilkę zostać sami ?
A: Tak - Powiedziała i szybko wyszła .
W: Agata mnie przeprosiła i chce mnie na świadka na ślubie z Markiem co ja mam zrobić ?
Ad: Pogodzić się . Myślę że zrobiła to szczerze . Aha mam prośbę . 















W: Taaak ?
Ad: Skonsultujesz mi pacjenta ? Jest  na sali obok ?
W: Dobra .
Wiktoria wyszła z izby przyjęć i poszła do pacjenta .
W: Dzień Dobry . Pani Monika ?
M: Tak . Spadłam z drabiny i ...Widać skutki .
W: Proszę prześwietlenie . Kolano ?
M: Tak .
W: Złamanie otwarte ...Hm...Lekki zabieg i do gipsu .
F: Wiktoria . Mogę cie na chwilkę ?
W: Tak . Przepraszam .
Andrzej chwycił Wiktorie za nadgarstek i zaciągnął do gabinetu.
W: Co jest ? Andrzej ?
Falkowicz spojrzał przed okno i zobaczył że nikogo nie ma .
F: Nic , nic porozmawiać chciałem .
W: Ok .
F: Chciała byś być ordynatorem przez 2 tygodnie ?
W: No jasne że tak . Szwajcaria?
F: Naturalnie . Zaczynasz od -spojrzał na zegarek - od teraz ...Wszyscy już wiedzą .
W: Do ?
F: Do ...Zadzwonię do ciebie jutro i ci powiem . 



















-












W

W

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz