Zapraszam tutaj fanów serialu ,,Na dobre i na złe'' . Będę tu pisała opowiadania o AdWi , FaWi , HaPi i nie tylko .
Będą tu także opowiadania o bohaterach ndinz .
sobota, 19 kwietnia 2014
Opowiadanie cz.36 AdWi
Wiktoria usiadła na ławce i zaczęła myśleć nad przyszłością . A tak prawdę mówiąc to nad Agatą . Myślała tak godzinę po czym wstała i poszła na dyżur . Weszła do szpitala , przebrała się . I zobaczyła Adama siedzącego na kanapie z laptopem na kolanach . Ad: Witam, piękną panią doktor ? Plany na dziś ? - Spojrzał na grafik - Dyżur ? Wspólny dyżur ? W: Witam , doktorze . Wspólny dyżur ... Brzmi nieźle . Ad: Też tak uważam . - Podszedł do niej a ona usiadła na biurku . - Nocny dyżur , sam na sam ... W: W szpitalu . - Dopowiedziała . S: Chcę państwu przypomnieć , że jesteśmy w szpitalu . - Powiedział a Wiktoria spojrzała ze śmiechem na Adama i usiedli na kanapie . - Pani Wiktorio , ma pani jakieś ciekawe przypadki ? W: Na razie nie . - Powiedziała patrząc w akwarium . - Ryby mają pleśniawkę . S: To pani jest weterynarzem czy chirurgiem ? - Zapytał do żartu . W: Chirurgiem tyle że jak byłam mała miałam mini zoo w domu . A: Przepraszam , pani Wiktorio jakiś pacjent się awanturuje pani Agacie że ma panią zawołać . W: Przepraszam . - Powiedziała i szybko wyszła z lekarskiego . Dwie minuty później Wiktoria była już na internie i zobaczyła Wojtka . Starego kolegę z klasy . - Wojtek ? Wo: A kto by inny ? - Zapytał z uśmiechem. - Spadłem z drabiny na lewą rękę i ma nadzieje że mnie pani zoperuje . W: No , no , no złamane otwarcie . Pani Aniu zawołała by mi tu Andrzeja ? Wo: Ty jesteś z profesorem na ty ? Ag: Ona z nim śpi . W: Przestań Agata ! To było kiedyś teraz jestem z Adamem i nie będę wymieniać z kim ty śpisz . Wo: Wiktoria , czego ja się dowiaduje .- Powiedział zachwycony . F: Wiktoria , asysta ? W: No chyba nie ! Ty asystujesz . F: A co będę za to miał ? W: Satysfakcje . F: No nie wiem , ale niech będzie . Wo: Hallo . Ja tu cierpię . Kiedy będzie ta operacja ? F i W : Zaraz ! Ad: Hejka . O co chodzi ? ... Zaś się kłócicie ? Ja już mam dosyć . W: Tak jest z upartym i bezczelnym profesorkiem ! F: Ja uparty ? Bezczelny owszem ale uparty ? W: Tak ! - Spojrzała na niego wściekłym spojrzeniem . - Jesteś okropny i ty asystujesz ! Ad: Powinieneś się zgodzić bo ci jeszcze oczy wydrapie . F: Zgoda . No to pani Aniu przygotować pacjenta . - Powiedział błagalnym tonem . W: Podpisz . - Podała Wojtkowi papiery . Wo: Nie . A jak zacznie cie się kłócić na sali operacyjnej ? Ad: Wejdę z nimi . Bo po nich się można wszystkiego spodziewać - Powiedział a Wiktoria pokazała język profesorowi a on jej .
Godzina po operacji .
W: I jak się czujesz ? - Zapytała myśląc o Falkowiczu z zawiedzioną miną na asyście .Wo: A jak ma się czuć ? - Zapytał a Wiktoria spojrzała na niego z uśmiechem . - Kto mnie operował ?W: Ja a na asyście był psorek . - Powiedziała a za szybą pojawiła się Anna Shulz .Wo: Anna ... Tu taj ? - Zapytał nie mogąc oderwać od niej wzroku . - Wiktoria ktoś do ciebie! Wiktoria wyszła na korytarz i przywitała się z Anną - Anno . Ty tutaj ? Szukasz Andrzeja ? A: Jestem do ciebie . Chodźmy gdzieś porozmawiać na spokojnie . W: Bardzo chętnie . Może do mnie ? W sumie za 10 minut kończę . Pójdę się tylko przebrać ... A: A może lepiej do pani Marii . - Powiedziała głosem pewnym siebie . W: No to chodźmy ... - Szły rozmawiając . A: Ja chciałam się spytać co z badaniami . Słyszałam że badania idą dość dobrze i że ... W: Że? A: Że Falkowicz jednak ma sumienie . W: O tym to ja nie wiedziałam - Opowiedziała śmiejąc się . W końcu doszły do stolików u pani Marii . Usiadły przy jednym z nich i zaczęła się prawdziwa rozmowa . A: Jesteś w końcu z Andrzejem ? W: Nie , jestem z Adamem , jego bratem . A : No, nie najgorszy wybór . Tyle że Andrzej jest bogatszy . W: Ty mi sugerujesz że jestem materialistką ? A: Nie , tak po prostu jakoś mi na język przyszło . Przepraszam . - Opowiedziała z uśmiechem . Ad: Wiki . Łażę i szukam cię po całym szpitalu . - Podszedł do Wiktorii i lekko pocałował w policzek - O Anna dobry . A: No cóż ja już się zbieram . - Pożegnała się i wyszła . Ad: O czym gadałyście ? ... Tylko szczerze . W: O wszystkim i o niczym . Ad: Tak już wierzę . - Powiedział i chciał odejść ale szybko się wrócił - Mam sprawę ... W: Jaką ??? - Powiedziała nie odrywając wzroku od ściany Ad: Wyrostek ... W: O nie już druga ?! Muszę iść na izbę . Pa Ad: Wiki ....- Wróciła się i pocałowała go w policzek .- Co z wyrostkiem ? W: Powodzenia . - Powiedziała śmiejąc się .
Na izbie ... W: Mamy coś ? Ag: Nie . O Wiki . Tak ten po prawej , zobacz mu nogę. Otwarte - . Wiktoria wzięła karty pacjentów i podeszła do faceta ze złamaną nogą . - Dzień dobry panie Irku .I: Dzień dobry . Pani Wiktorio dawno pani nie widziałem . W: No tak dwa miesiące . Pani Kasiu . Złamanie otwarcie . Zawołać Adama . Ad: Hej . W: Jejku . Wystraszyłeś mnie . Długo stoisz ? Ad: Jakieś ... Minutę . - Wiktoria spojrzała się na Adama dużymi oczami .- Asysta ? Czemu by nie . W: Aż tak przewidywalna jestem - Adam kiwnął głową na znak ,, Tak '' , bardzo . - Serio ? Ad: Niestety . Ale byłaś strasznie zaskakująca . I: Hello !!! JA TU CIERPIĘ ! Ad i W : Zaraz ! Ad: Dobra , asystuję . W: No więc co pan chciał powiedzieć ? I: Już nic . Kiedy będzie operacja ? - Zapytał a Adam usiadł na przeciwko . Ad: Za 30 minut . Do widzenia . W: Do widzenia I: Do widzenia . - Adam i Wiktoria poszli się przygotować a pacjent zszedł .
Przed operacją ... W myjni . K: Umyliście się państwo ? - Zapytała . W: No tak a co ? K: Pacjent nie żyję , miał pękniętą śledzionę . Ad: Szkoda . .. O Wiki za dwie godziny koniec dyżuru . W: No . Nie umiem się doczekać w końcu już jest piąta ... Ad: Chodźmy do lekarskiego . Mamy jeszcze papiery do wypełnienia . Wyszli i poszli do lekarskiego . Pokój ten był pusty . Wiktoria usiadła przy biurku a Adam naprzeciwko niej . Wypełniali tak aż oboje nie zasnęli . B: Przemek ! Zobacz kogo my tu mamy ! P: Daj spokój ! - Krzyknął i poszedł na kawę . A Borys wykorzystując okazję iż był Lany poniedziałek wylał obu po kubku zimnej wody na głowę . W: Cholera ! Jakubek jak ci ... ! Ad: Co jest ? - Zapytali wstając w błyskawicznym tępię . W: Jak będę chora to cie zabije ! - Powiedziała i dosłownie wybiegła się przebrać i poszła do hotelu a Adam zrobił tak samo nie patrząc nawet na śmiejącą się Ninę . Obaj od razu usnęli .Wstali o godzinie 18:00 było już ciemno . Postanowili pójść na spacer . Ad: Kocham cię . Wiktoria spojrzała mu w oczy - W:Ja ciebie też .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz