K: To jest wybrankiem jak można wiedzieć ?
W: Można . Adam .
K: No. Gratulacje .
W:Dziękuje .
K: Jest pani szczęśliwa ?
W: Tak .
K : Ok . To ja zmykam na dyżur . - Powiedziała i szybko odeszła .
Ad: I Jak tam pani ordynator ? Podoba się ?
W: A żebyś wiedział że nie . Ja tego nie ogarniam .
Ad: Oj tam . Dajesz sobie świetnie rade .
W: Ja nie spałam od 4 dni ! Adam .I kto by mnie zastąpił ?
Ad: Nie wiem . Sambor ma focha . Przemek cały czas łazi i marudzi coś o Ludmile . .. Tretter ...
W: TY !
Ad: Nie nie nie !
W: Proszę na 8 godzin . A potem zastąpię cię . . .
Ad: Ok , idź do domu i śpij .
W: Dzięki
Wiktoria poszła do domu , wzięła prysznic i poszła spać . Spała tak dokładnie 7 godzin po czym wstała , wypiła kawę i poszła do szpitala wymienić się z Adamem . Nie doszła do szpitala a już czekał tam na nią Janusz.
J: Wiktoria . Witam , kupę lat . Ile to lat temu wsadziłaś mnie do paki?
W: Ja ... Muszę iść . - Janusz chwycił ją za rękę - Będę krzyczeć !
J: Nic mnie to nie obchodzi ... Zaręczyny ? Profesor ?
W: Nie . Adam Krajewski . Coś jeszcze ? Mam dyżur .
J: Ta.. Słyszałem jesteś ordynatorem . Ciekawe ...
W: Zostaw mnie ! - Wzięła torebkę i uciekła . Szła szybkim krokiem do pokoju lekarskiego gdy spotkała Lenę .
L: Hej . Wiktoria .
W: Lena . Jak cię tu dawno nie było . Wrócisz ?
L:Chyba tak ale muszę porozmawiać z ordynatorem .
W: No więc słucham .
L: Ty jesteś ordynatorem . No ok , ale chodźmy do kafejki .
W: Chodź . Tylko idę na chwilkę do Adama . - Wiktoria spotkała Adama w lekarskim przy kawie-No wstawaj Adam . Wymieniam cie .
Ad: Dzięki . Aha Andrzej za jakieś dwa dni będzie .
W: Ok dzięki - Adam poszedł się przebrać a Wiktoria poszła do Leny .
L: No więc chce pracować . Tylko ... Jest jakieś miejsce ?
W: Ja jestem za Andrzeja tak że nie wiem ale chwila zadzwonię .
Wiktoria wzięła telefon i wykręciła numer Andrzeja .
F: Kochanie . Jakiś problem ?
W: No nie ...Ale Lena chce prace a ja nie wiem co powiedzieć .
F: No ty jesteś ordynatorem . Rób co uważasz . Zmień grafik .
W: Dzięki .
F: Jak wrócę kolacja .
W: No dobra , będzie kolacja ...
F: Buziaki pa .
W: Pa .
L: I co ? Od kiedy ?
W: Od jutra ? - Lena poruszyła głowom na znak ,, Tak '' - A grafik hm... Nocka ? A tak to dniówki. Bo inaczej byś musiała od innego miesiąca .
L: Nie ma sprawy .
W: No . Więc zapraszam . - Wiktoria zaprowadziła Lenę do gabinetu profesora .
L: Jesteś z profesorem ?
W: Nie . To mój dobry przyjaciel a ja jestem z Adamem .
L: No no no zaręczyny ?
W: Tak
L: Gratulacje . . . A mój związek został zniszczony przez Agatę .
W: Mój prawie też . Uważałam ją za przyjaciółkę. Teraz się z nią nie odzywam .
L: Dobra ja spadam .Pa pa .
W: Pa - Wiktoria siedziała sama w gabinecie zmieniając grafik gdy do pokoju bez pukania wpadła Kinga .
K: Wiktoria ? Hey ? Jesteś z Andrzejem ? Myślałam że mogę ci zaufać .
W: Bo możesz . Siadaj .
Kinga posłusznie siadła
W: Zastępuje go bo jest w Szwajcarii .
K: Aha . Co ty na kawę ?
W: W sumie to chodź . Może przed szpital ?
K: W sumie to chodź .
K: Jak tam układa ci się z Adamem ?
W: Właściwie to nijak bo widzimy się tylko w pracy .
W: Właściwie to nijak bo widzimy się tylko w pracy .
K: No tak . A ty słyszałaś że Agata jest z Latoszkiem ?
W: Agata ? Ja dziś rozmawiałam z Leną i wydawała się obojętna . Ale Agata ?
K: Tak .
W: Agata ? Ja dziś rozmawiałam z Leną i wydawała się obojętna . Ale Agata ?
K: Tak .
- Przepraszam . Pani Wiktoria na chirurgię .
W: Przepraszam . Pa
K: Pa .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz