wtorek, 15 kwietnia 2014

Opowiadanie cz.31 AdWi


K: To jest wybrankiem jak można wiedzieć ?
W: Można . Adam .
K: No. Gratulacje . 

W:Dziękuje  . 
K: Jest pani szczęśliwa ?
W: Tak . 

K : Ok . To ja zmykam na dyżur . - Powiedziała i szybko odeszła . 
Ad: I Jak tam pani ordynator ? Podoba się ?
W: A żebyś wiedział że nie . Ja tego nie ogarniam . 

Ad: Oj tam . Dajesz sobie świetnie rade . 
W: Ja nie spałam  od 4 dni ! Adam .I kto by mnie zastąpił ?
Ad: Nie wiem . Sambor ma focha . Przemek cały czas łazi i marudzi coś o Ludmile  . .. Tretter ...

W: TY !
Ad: Nie nie nie ! 

W: Proszę na 8 godzin . A potem zastąpię cię . . . 
Ad: Ok , idź do domu i śpij . 
W: Dzięki 
Wiktoria poszła do domu , wzięła prysznic i poszła spać . Spała tak dokładnie 7 godzin po czym wstała , wypiła kawę i poszła do szpitala wymienić się z Adamem . Nie doszła do szpitala a już czekał tam na nią  Janusz. 
J: Wiktoria . Witam , kupę lat . Ile to lat temu wsadziłaś mnie do paki?
W: Ja ... Muszę iść . - Janusz chwycił ją za rękę  - Będę krzyczeć !
J: Nic mnie to nie obchodzi ... Zaręczyny ? Profesor ?
W: Nie . Adam Krajewski . Coś jeszcze ? Mam dyżur .
J: Ta.. Słyszałem jesteś  ordynatorem . Ciekawe ...
W: Zostaw mnie ! - Wzięła torebkę i uciekła . Szła szybkim krokiem do pokoju lekarskiego gdy spotkała Lenę .
L: Hej . Wiktoria .
W: Lena . Jak cię tu dawno nie było . Wrócisz ?
L:Chyba tak ale muszę porozmawiać z ordynatorem .
W: No więc słucham .
L: Ty jesteś ordynatorem . No ok , ale chodźmy do kafejki  .
W: Chodź . Tylko idę na chwilkę do Adama . - Wiktoria spotkała Adama w lekarskim przy kawie-No wstawaj Adam . Wymieniam cie .
Ad: Dzięki . Aha  Andrzej za jakieś dwa dni będzie .
W: Ok dzięki - Adam poszedł się przebrać a Wiktoria poszła do Leny .
L: No więc chce pracować . Tylko ... Jest jakieś miejsce ?
W: Ja jestem za Andrzeja tak że nie wiem ale chwila zadzwonię .
Wiktoria wzięła telefon i wykręciła numer Andrzeja .
F: Kochanie . Jakiś problem ? 

W: No nie ...Ale Lena chce prace a ja nie wiem co powiedzieć .
F: No ty jesteś ordynatorem . Rób co uważasz . Zmień grafik .
W: Dzięki .
F: Jak wrócę kolacja .
W: No dobra , będzie kolacja ... 

F: Buziaki pa .
W: Pa . 

L: I co ? Od kiedy ?
W: Od jutra ? - Lena poruszyła głowom na znak ,, Tak '' - A grafik hm... Nocka ? A tak to dniówki. Bo inaczej byś musiała od innego miesiąca . 

L: Nie ma sprawy .
W: No . Więc zapraszam . - Wiktoria zaprowadziła Lenę do gabinetu profesora .
L: Jesteś z profesorem  ? 

W: Nie . To mój dobry przyjaciel a ja jestem z Adamem .
L: No no no zaręczyny ?
W: Tak  

L: Gratulacje . . . A mój związek został zniszczony przez Agatę .
W: Mój prawie też . Uważałam ją za przyjaciółkę. Teraz się z nią nie odzywam . 

L: Dobra ja spadam .Pa pa . 
W: Pa - Wiktoria siedziała sama w gabinecie zmieniając grafik gdy do pokoju bez pukania wpadła Kinga . 
K: Wiktoria ? Hey ? Jesteś z Andrzejem ? Myślałam że mogę ci zaufać .
W:  Bo możesz . Siadaj . 

Kinga posłusznie siadła 
W: Zastępuje go bo jest w Szwajcarii .
K: Aha . Co ty na kawę ?
W: W sumie to chodź .  Może przed szpital ?
K: W sumie to chodź .  

K: Jak tam układa ci się z Adamem ?
W: Właściwie to nijak  bo widzimy się tylko w pracy . 
K: No tak . A ty słyszałaś że Agata jest z Latoszkiem  ?
W: Agata  ? Ja dziś rozmawiałam z Leną i wydawała się  obojętna . Ale Agata  ?
K: Tak . 
- Przepraszam . Pani Wiktoria na chirurgię  . 
W: Przepraszam . Pa 
K: Pa . 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz