niedziela, 13 kwietnia 2014

Opowiadanie cz.25 AdWi

Szli w pół mroku ze szpitala za rękę kiedy  zza krzaków wyskoczył Borys .
W: Wali ci na ten za mało  unerwiony system ?
B: Nie po prostu ma zajefajny humor.
Ad: Idiota .. Chodź Wiki .
Szli dalej , poszli do parku usiedli na ławce gdy nagle zadzwonił telefon Wiktorii .
W: Halo .
T: Wiktoria , kocham cie .
W: Coś jeszcze ???
T: Możemy się spotkać ?
W: Ok , za 2 godziny w restauracji za rogiem .
T: O 24 ?
W: Nie pasuje ?
T: Pasuje  . Czekam .

Ad: Tomasz ?
W: Tak
Ad: Umówiłaś się z nim ?
W; W sumie to tak . Tyle że nie przyjdę . Taka mała rzecz a cieszy .
Ad: Wiki ty wiedziałaś  że Andrzej jest moim bratem - Zapytał z nadzieją że dziewczyna nic o tym nie wie .
W: Szczerze ?- Adam popatrzył na nią  uważnie - Wiedziałam od 6 miesięcy ale Andrzej nie kazał mi mówić do wyjaśnienia sprawy z lekami . A powiedzieć zamierzałam jutro .
Ad: Wiktoria ..
W: Sorry no ale co miałam zrobić . Znasz Andrzeja.
Ad: Znam .. . - Usiadł na ławce i zaczął patrzeć na  Wiktorie która patrzała na księżyc  .
W: Chodź jest już zimno . ..
Ad: Nom .
Gdy Wiktoria wstawała Adam przyciągnął ją do siebie i  zaczął całować . Wiktoria odwzajemniła pocałunek. Adam wziął Wiktorie na ręce i nie odrywając się od siebie szli w stronę hotelu . .. Spędzili razem noc .

W szpitalu .
Wiktoria siedziała u pani Marii i piła kawę gdy nagle ktoś stanął nad nią , był to ...Adam .
Ad: Jak się wyspałaś  ?
W: No nie za bardzo .
Ad: Ja też . Ale mam nadzieję że dziś też się nie wyśpię .
W: A ja wiem że dziś się wyśpisz bo mam dziś ciężką  operacje pod koniec dyżuru i na pewno zejdzie mi do rana .
Ad: Z kim ?
W: Z Andrzejem .
Ad: Tu czy w klinice ?
W:: W klinice .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz