środa, 16 kwietnia 2014

Opowiadanie cz.34 AdWi

Ad: Dobra chodź bo mam dla ciebie niespodziankę . 
W: Zamieniam się w słuch . 
Ad: Dziś wieczorem kolacja , kino domowe , potem ...
W: Ta a . Idę do tego faceta z trójki i możemy iść . 
Wiktoria poszła najpierw do składzika stare dane Malinowskiego . 
W: Piotr ? Co się stało ? 
P: Kocham cie . Wiem ty jesteś szczęśliwa z Adamem . A ja ci to wszystko rujnuje . 
W: Mniej więcej . Kocham go . Ale o tobie też bardzo dużo myślałam więc .... Ja próbuje ułożyć sobie życie . Tak na stałe ale , zbytnio mi to nie wychodzi . Cały czas ktoś na przeszkadza w układaniu życia jak nie Przemek to Andrzej . 
P: Przeszkadzam ci teraz ? Ja przepraszam..  Nie wiem jak to się stało że to powiedziałem ja po prostu tak myślałem ...
W: Dobra . Nie było tematu .- Powiedziała i odsunęła się od niego  na odległość w której nie było możliwości by ją pocałował . ,, Kocham Adama i  zraniłeś mnie wtedy bardzo . I najlepszymi przyjaciółmi nie  zostaniemy '' pomyślała odsuwając się . - Słyszałam że Hana odjechała  . Czy to prawda ? 
P: Do Izraela .  
W: Dobra ja idę do Adama . Pa . - Chciała wyjść gdy Piotr chwycił ją za nadgarstek i przyciągnął do siebie i ją pocałował . Nie zdążył się obejrzeć jak dostał z liścia . Wiktoria od razu uciekła nie zważając tego że łzy płynęły jej po całej twarzy a jej rozmazany makijaż dał o sobie znać . 
F: Wiktoria ... Co się stało? Chodźmy do gabinetu . - Wiktoria nic się nie odezwała tylko poszła zaraz za profesorem . Usiadła na czerwonym fotelu i patrzała w ścianę przez jakieś 10 minut. 
W: Masz chusteczkę , whisky ? 
F: Tak , tylko co się stało ??? Mogę wiedzieć  ? Adam ? - Podał jej chusteczkę i nalał whisky . 
Wiktoria wypiła od razu  całe pół szklani whisky . 
W: Nic tak jakoś . 
F: Oj przecież widzę . 
W: Poszłam do schowka po stare papiery Malinowskiego a tam był Piotr i mnie pocałował i ja uciekłam . Co on sobie myśli ?!
F: No to mnie zaskoczyło . Ale wy byliście kiedyś razem ? 
W: Tak . Dobra . Idę . Nikt ma się  o tym nie dowiedzieć .
F: Nie ma sprawy . 


Minęło kilka dni Wiktoria przyszła do szpitala kilka godzin wcześniej . Gdy zobaczyła na tablicy korkowej jej stare zdjęcie z Piotrem . Natychmiast podeszła do nich i je zdjęła . 
Następnie poszła do Andrzeja .
W: Andrzej ! Zobacz co było w lekarskim  na tablicy !
F: Ktoś się  w pani zadurzył . 

W: Przecież jeszcze dwa takie zdjęcia i będę miała koniec kariery i koniec wszystkiego . 
F: Pogadam z nim . 
W: Mógłbyś ?
F: No  oczywiście . 

W: Dzięki . Tylko nie tak jak z Przemkiem . 
F: No , niech będzie . 
W: Ale czekaj zostań tu jeszcze chwile . Bo mnie myśli zabiją . 
F: Nie przejmuj się nim tak . Zobacz miał Hanę i nic nie mówił a teraz mu się przypomniało ...
W: Masz rację . Idę . - Wyjrzała przez okno i zobaczyła Adama rozmawiającego z Piotrem . 

F: Co się stało ? 
W: Sam zobacz ? -  Pokazała mu na okno . 
F: No  to mamy problem . 
W: Czekaj do 14:30 . 
F: Co ty wymyśliłaś ? 
W: Zobaczysz . - Adam jakby nigdy nic odszedł od Piotra a podeszła Wiktoria . 


W: Możemy porozmawiać ? 
P: Ok . Kafejka ? 
W: Tak - Poszli do kafejki - Co ty znów wymyśliłeś jakieś głupie zdjęcia w lekarskim ? 
P:Ale to nie ja ja dopiero co dostałem się do szpitala . To Agata . 
W: Małpa . 
P: To co było w schowku to przepraszam a zdjęcia to Agata . 
W: Dzięki  . I niech się nic o niczym nie dowie . 
P: Dobrze  . 

W: Andrzej !
F: I jak humor ? 

W: Te zdjęcia to Agata .
F: Nic dziwnego .Ale z Agatą sam się zajmę . 

W: Dobra . 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz